Witajcie :)
Post , który widzicie poniżej powstał 28.11.2019r. Czyli dość dawno.... robótkowo działam ciągle, blogowo jak widzicie kokami. Dziękuję tym, którzy mimo wszystko do mnie zaglądają :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie :)
Lubicie wyzwania? Ja bardzo! Jakiś czas temu podjęłam się kolejnego i dzisiaj chciałabym Wam pokazać co z tego wyszło. A wszystko zaczęło się od wiadomości: "Mam fajną włóczkę, co zrobić dla dziecka, żeby było praktyczne i długo posłużyło" (no tak w skrócie...) Przyszła mama chciała śpiworek, ale namówiłam ją na kocyk, bo można przykryć i niemowlaka i kilkulatka. A nawet i nastolatka, przynajmniej częściowo. I tym sposobem dostałam zadanie wydziergania kocyka z cudnej, kolorowej włóczki, 100% baby alpaka. Wybór wzoru był nie lada wyzwaniem, bo chciałam włóczkę wykorzystać do końca. Dlatego postawiłam na elementy, a konkretnie sześciokąty.
A konkretnie takie :)
Jak już obliczyłam sobie ile tych elementów wyjdzie z każdego motka, zaczęłam myśleć jak je połączyć, żeby całość wyglądała fajnie. I tym sposobem powstał projekt. Wykorzystałam najbardziej zaawansowany dostępny mi program graficzny, czyli Paint
To jest projekt, który mi się najbardziej spodobał.
Elementy powstały szybko. Kolejnym wyzwaniem było łączenie elementów tak, żeby złączyć jak najwięcej boków sześciokąta bez ucinania nitki. I jakbym nie kombinowała, najlepszą opcją okazało się łączenie po trzy boki. Na koniec pozostało tylko obrobić dookoła, bo bez tego był taki niedokończony.... No i oto efekt końcowy zszywania
Ale jeszcze nie koniec pracy, bo lewa strona kocyka nie prezentuje się już tak efektownie ;)
Do tych nitek ze zszywania, dodajcie jeszcze po dwie nitki na każdy element i suma nitek do schowania wynosi.... dużo. I teraz wyobraźcie sobie, że jest to pierwsza robótka z elementów, gdzie chowanie nitek mnie nie irytowało, nie wkurzało i prawie go nie odczułam. Poważnie, aż się sama zdziwiłam :D
No i na koniec jeszcze ujęcia w plenerze