O akcji słyszałam już dawno, ale dopiero niedawno dołączyłam do grupy działającej na facebooku TUTAJ LINK, zrzeszającej uczestników akcji. Nie będę się rozpisywać o samej inicjatywie, bo wpisując w google hasło "ośmiorniczki dla wcześniaków" można znaleźć mnóstwo informacji. Najważniejsze to takie, że macki takiej ośmiorniczki przypominają dziecku pępowinę i małe rączki bardzo chętnie je łapią, zamiast rurek i kabli. Poza tym zabawka trzymana przez mamę ma jej zapach, dzięki temu maluszek ma choć odrobinkę mamy przy sobie. Ogólnie akcja jest bardzo pozytywna i szydełkując taką ośmiorniczkę mogę łączyć przyjemne z pożytecznym. Jeszcze ważne informacje dla osób, które chciałyby wesprzeć akcję a nie potrafią dziergać, można pomóc również dołączając do zbiórki pieniędzy na włóczki i potrzebne materiały. Tutaj link https://zrzutka.pl/2d49jt.
No to teraz kilka słów o tym jak poszło mi szydełkowanie pierwszych ośmiorniczek. Schemat jest bardzo prosty i chociaż nie znoszę schematów opisowych nie miałam problemu z wydzierganiem pierwszego głowonoga. Pierwsza powstała na próbę, z "nieprzepisowej" włóczki i w innym niż wymagany rozmiarze. Na życzenie Syna (który ją przygarnął) jest żółto-pomarańczowa. Druga próba to już włóczka bawełniana, która spełnia wymogi akcji, więc ośmiorniczka wyszła prawie taka jak powinna. Tutaj moje pierwsze dzieła
No właśnie, prawie.... Szydełkuję już tyle lat, a dopiero teraz dowiedziałam się, że półsłupek półsłupkowi nierówny. Przy dzierganiu ośmiorniczek ma to duże znaczenie, wzór musi być ścisły, żeby wypełnienie nie miało szans wydostać się na zewnątrz. Zatem kolejną ośmiorniczkę dziergałam dużo dłużej, bo musiałam pilnować tego jak nabieram nitkę. A, że przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, nie było łatwo się przestawić. Efekt mojej pracy wygląda tak:
Ośmiorniczka pojechała do koordynatorki akcji w Krakowie, jeśli okaże się że jest ok (a ośmiorniczki muszą spełnić szereg wymagań, w końcu trafiają do najbardziej wrażliwych maluszków i muszą być w 100% bezpieczne), szydełko w dłoń i dziergam kolejne maskotki.
Super ośmiorniczki, a szczególnie ta tęczowa :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper! Ja też coraz bardziej skłaniam się ku tej akcji, ale właśnie boję się, że jeszcze moje umiejętności nie są na tyle duże, żeby sprostać wymogom, chociaż tak jak piszesz, zawsze można dać te próbne dzieciom ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam :) a umiejętności? Proszę Cię, takie fajne rzeczy robisz i mówisz, że są za małe?
UsuńŚwietne! Tęczowa śliczniutka ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, powstają już kolejne :)
Usuń