piątek, 30 grudnia 2016

Sereweta z elementów - efekt końcowy

We wrześniu rozpoczęłam serwetę z elementów o której możecie przeczytać TUTAJ. Założyłam, że będzie się składać z 25 elementów, a skończyło się na 49.... I powiem wam jedno, nigdy więcej. Nigdy więcej nie wezmę się za projekt który trzeba zszywać, a nie łączyć przy robieniu i to jeszcze zszywać każdy bok osobno. Ilość nitek, którą musiałam pochować spędzała mi sen z powiek. Na szczęście miałam tyle samozaparcia, że robiłam maksymalnie 5 elementów, a potem od razu zszywałam i chowałam nitki. Jakbym zostawiła to sobie na koniec, to chyba bym rzuciła w kąt. Ale muszę przyznać, że wzór jest efektowny, a prezentuje się tak

Serweta była prezentem gwiazdkowym dla mojej mamy. Niestety nie było możliwości, żeby zrobić zdjęcie na stoliku, na którym docelowo będzie leżeć, ale może kiedyś to nadrobię. Na koniec dane techniczne: kordonek DMC tradiotion 20 (kolor ecru) i szydełko 1,1mm.

czwartek, 15 grudnia 2016

Bombki

Miałam w tym roku nie robić już innych ozdób niż gwiazdki i aniołki, ale nie mogłam się powstrzymać i popełniłam jeszcze trzy bombki. Wszystko przez grupy szydełkowe na facebooku. Dziewczyny wrzucały tyle pięknych zdjęć swoich prac, a do tego jeszcze schematy... No grzech było nie skorzystać. Tak się prezentują na kwiatku, który na potrzeby bloga stał się chwilowo choinką...
Złote wykończenia zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu.
I na ten rok zdecydowanie już kończę produkcję ozdób. Trzeba skończyć zalegające robótki :)
Ps. Na zdjęciach widać małą zmianę. Jak Wam się podoba?

piątek, 2 grudnia 2016

Głosujemy!!!

We wczorajszym poście wspominałam, że jedną z prac które zrobiłam jest komplet czapka i komin, które powstały na konkurs. Już dziś możecie go zobaczyć (praca nr 2), a jeśli wam się podoba, uwzględnić to w głosowaniu, do którego zachęcam. Na końcu strony jest formularz, gdzie można wpisać swoje głosy. Pamiętajcie, że głosuje się na 3 różne prace, inaczej głos jest nieważny. Link do głosowania Jak tu nie kochać jesieni - głosowanie i przypominam, mój numer to 2!!!

czwartek, 1 grudnia 2016

Coraz bliżej święta

Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić ozdobom świątecznym. Na większości blogów na które zaglądam już pojawiły się wpisy o ozdobach, więc najwyższy czas pochwalić się tym co mi się udało wydziergać. W tym roku przede wszystkim sypnęło śniegiem. I tym śnieżnobiałym (kordonek DMC Traditional 10)
I bardziej kolorowym (kordonek Maxi ze srebrną i złotą nitką)
Wszystkie gwiazdki robione są z jednego wzoru. W ubiegłym roku robiłam kilka prób z innymi kształtami, ale ten najbardziej przypadł mi do gustu. W tym roku też chciałam poeksperymentować i wpadł mi w oko jeden schemat. Próba wyszła tak (Kordonek Muza 20)
Ale nie do końcami się podobała, więc wprowadziłam swoje modyfikacje. Efekt końcowy:
Moim zdaniem bardziej przypomina gwiazdkę. Powstały tylko dwie, bo mimo, że bardzo mi się podobają, są bardzo pracochłonne (zrobienie jednej zajmuje mi ponad godzinę, a macham szydełkiem dość szybko). Przy tej ilości gwiazdek, krochmalenie śni mi się już po nocach, a ilość szpilek wbijanych w styropian mogę już chyba liczyć w setkach....No ale trzeba przebrnąć i przez te nielubiane elementy naszej pracy, efekt końcowy jest tego wart :) Oprócz gwiazdek powstało też kilka aniołków (kordonek Muza 20 podwójna nitka)
Schemat również znaleziony w ubiegłym roku, podobał mi się najbardziej i nie kombinowałam już z innymi. W ubiegłym roku zrobiłam kilka sztuk, ale wszystkie znalazły nowy dom. Z ubiegłorocznej kolekcji został mi tylko ten który robiłam na próbę, syn zgarnął do swojego pokoju i powiedział, że nie odda. I tak stoi sobie na półce przez okrągły rok :)
Ostatnią rzeczą jaką chcę wam pokazać to bombki robione na balonikach. Kupiłam kordonek ze srebrną nitką (nie mam już etykiety, a nie pamiętam nazwy) z myślą, że powstaną z niego gwiazdki i aniołki, ale po zrobieniu dwóch rzędów rzuciłam go do szafki. Plątał się, zahaczał i stwierdziłam że szkoda nerwów. W tym roku kupiłam odpowiednie baloniki i poczyniłam pierwsze próby
Na zdjęciu tego nie widać, ale kule wyszły bardziej srebrne niż białe. Mam jeszcze trzy motki i jeśli czas pozwoli to powstanie jeszcze kilka takich bombek. Ze wszystkich stron kuszą mnie jeszcze szydełkowe bombki i dzwoneczki, a czasu coraz mniej... Ale jeśli się skuszę na jeszcze jakieś ozdoby, z pewnością się nimi pochwalę :)
Oczywiście dziergam nie tylko ozdoby. Udało mi się skończyć serwetę, powstały dwa komplety czapek i kominów (z czego jeden na konkurs), a w międzyczasie powstają kolejne ośmiorniczki. Niestety większości nie mogę pokazać przed świętami, bo zepsuję efekt niespodzianki. Zatem cierpliwości, po Wigilii wpisy znowu będą pojawiać się częściej.

poniedziałek, 7 listopada 2016

Krótka bajka o smoku i księżniccze....

Dzisiaj chciałabym napisać kilka słów o tym jak oswajałam smoka, dla pewnej małej księżniczki. Jakiś czas temu napisała do mnie znajoma z pytaniem czy zrobiłabym kapcie dla jej córki i przesłała mi to zdjęcie
Śliczne prawda? Niestety, taka zdolna to ja nie jestem, żeby ze zdjęcia odtworzyć to cudo. Wprawdzie wzór można zakupić, no ale po pierwsze tani to on nie jest, po drugie nie byłoby wyzwania, a po trzecie spotkałam się z wpisem osoby, która wzór zakupiła i wcale nie była z niego zadowolona (tylko dotyczył rękawiczek nie kapci). No to zabrałam się do pracy i zaczęłam kombinować. Góra to dość popularny wzór funkcjonujący w sieci jako łuska smoka (albo krokodyla, ja tam wolę smoka). A z dołem trochę się napracowałam. Efekt końcowy wygląda tak:
Kapcie robiłam z włóczki Himalaya Everyday Rengarenk. Podeszwę podwójną nitką, a górę pojedynczą. Na szczęście kupiłam dwa motki i mogłam robić dwa buty jednocześnie, kontrolując układ kolorów, dzięki temu buty wyszły w miarę jednakowe. Poza cholewką.... Cholewki były robione osobno i później doszywane. Kapcie musiały mieć zapięcie, więc nie mogłam robić "na okrągło". I cholewki były jednakowe, tylko że buty mają zapięcie jeden z prawej, drugi z lewej strony.... i tym sposobem, po przyszyciu wyszło jak widać. Ale jak postawimy butki inaczej
Widać, że były takie same :) Niestety, buty musiały by się zapinać jeden od środka, drugi na zewnątrz, żeby uzyskać taki efekt.I jest kolorowo :) Mam nadzieję, że mała księżniczka polubi swojego smoka, a mi wzór spodobał się na tyle, że jeszcze go kiedyś wykorzystam.

środa, 26 października 2016

Ośmiorniczki c.d.

Dzisiaj przedstawiam Wam kolejną drużynę, która już pojechała do Krakowa.
Zrobione z włóczki Himalaya Denim, wypełnione kulką silikonową. Odkąd zaczęłam dziergać ośmiorniczki nastąpiło kilka zmian. Przede wszystkim powstała Fundacja Małych Serc, która będzie koordynować całą akcję. Po drugie zmieniły się wytyczne, dotyczące materiałów z których można dziergać ośmiorniczki dla wcześniaków, teraz oprócz tego, że musi być to 100% bawełna, to musi posiadać odpowiedni certyfikat. Dotyczy to również wypełnienia. Chodzi oczywiście o kwestie bezpieczeństwa (i formalności....). W każdym razie mimo pewnych ograniczeń, nie zamierzam się wycofywać i sukcesywnie dziergać kolejne głowonogi :)

środa, 12 października 2016

Meduza

Dzisiaj chcę Wam pokazać moje drugie po ośmiorniczkach doświadczenie z amigurumi. Przedstawiam Wam meduzkę. Pomysł podsunął mi mój Mąż. Podjęłam wyzwanie. Zaczęłam oczywiście od poszukiwania wzoru w czeluściach internetu. Jest tego mnóstwo, więc napatrzyłam się na różności i postanowiłam zrobić po swojemu. I tak powstały elementy mojej meduzy
 Wykorzystałam włóczkę bawełnianą (niestety nie pamiętam jakiej firmy) i szydełko 2mm. Wypełnienie to kulka silikonowa oraz plastikowe jajko z jajka niespodzianki wypełnione popcornem (żeby grzechotało, a nic innego nie miałam pod ręką ;)). Dno do głowy przymocowałam szydełkiem, robiąc półsłupki, a później 2 słupki w każde oczko. W wersji końcowej nie wykorzystałam sznureczków z łańcuszka, jakoś nie pasowały mi do całości. A całość prezentuje się tak

Na koniec doszyłam sznureczek na głowie, żeby można było meduzkę powiesić np. nad łóżeczkiem. W tej chwili ma już nową właścicielkę i mam nadzieję, że jest jej tam dobrze ;). Wzór jest łatwy i przyjemny , więc myślę, że powstanie jeszcze co najmniej jedna taka zabawka :)
Jeszcze mała uwaga odnośnie koloru. Zdjęcia były robione przy różnym świetle, na dodatek jedno aparatem, drugie telefonem i tak naprawdę żadne nie oddaje faktycznego koloru. Meduza jest różowa, ale nie tak ciemna jak na pierwszym zdjęciu i nie tak jasna jak na drugim. Równo pomiędzy ;)


środa, 5 października 2016

Czapki i kominy

Zimno,pada i wieje... aura jak najbardziej sprzyja wpisom, gdzie królują czapki i szaliki. I tak dzisiaj u mnie. Chciałam Wam pokazać najnowsze zimowe komplety, a także coś z mojego szydełkowego archiwum, ale też w temacie. A na koniec małe co nieco z Aliexpres, do zakupów zachęciła mnie Ania z bloga wyszydelkowana.pl w swoim wpisie (KLIK). No to zaczynamy :)
W ubiegłym roku, kiedy pomału wracałam do szydełkowania powstał kolorowy komplet, czapka i komin. Niestety nie pamiętam jaka to była włóczka, ale bardzo mi się podobała kolorystyka.


Czapka jest dość cienka, więc na bardzo zimne dni się nie nadaje, ale na jesienne chłody jak najbardziej.
Na dni, kiedy temperatura zbliży się do zera, powstał komplet z grubszej włóczki Nako Sportwool. Wzór podpatrzyłam na blogu (KLIK), gdzie zachwyciłam się czapką autorki. Na ciemniejszej włóczce wzór nie wygląda tak efektownie, ale nadal mi się podoba.

Komplet dla siebie robiłam z tej samej włóczki co czapkę dla Syna, pokazywaną w jednym z wcześniejszych wpisów (TU). Oczywiście dobór kolorów musiał być bardziej damski, więc wykończenia są różowe. Na komplet zużyłam trzy motki włóczki niebieskiej i jeden różowej (resztki zostały). Czapkę robiłam szydełkiem 6mm, natomiast komin 7mm, żeby był bardziej miękki. Przy grubej włóczce i dużym szydełku, robótka powstała w tempie ekspresowym, ale jak to u mnie zwykle bywa, wykończenie już nie było takie ekspresowe.....
Wspominałam o czapce Syna... do kompletu dorobiłam komin i dla niego. W trochę innej formie, żeby było wygodnie i szybko przy zakładaniu i nic się nie plątało. I tak powstał komin w formie golfa, żeby było kolorowo - w paseczki
 Na koniec wspomniane zakupy. Pierwsze co kupiłam to znaczniki do oczek, rzecz bardzo przydatna i zastanawiam się jak do tej pory radziłam sobie bez nich ;)
Kolejny zakup to zestaw szydełek w rozmiarach 6mm, 6,5mm, 7mm i 8mm. Wykorzystałam je robiąc pokazywane tu czapki i kominy. Szydełka jak na swoją cenę, są świetne, haczyki dobrze wyprofilowane, a włóczka ślizga się tak jak powinna.
Na koniec zainwestowałam w zestaw do robienia pomponów i muszę przyznać, że było to dobrze wydane 8zł. Koniec z wycinaniem kółek z tektury ;)



sobota, 24 września 2016

Komplet

Kolejny wpis z serii 'nielubiane wykończenia'. Dzisiaj sukieneczka pokazywana TUTAJ. Ostateczna wersja wygląda tak:

Zostało mi trochę nici więc do kompletu powstały jeszcze buciki:
Komplet zrobiony z wełny 100%, dość miękkiej i przyjemnej w dotyku, niestety jak to wełna, troszkę gryzie. Dlatego sukienkę pod szyją obrobiłam bawełną. Buciki mają sznureczek do zawiązywania na kostce, żeby nie spadały. Sukienka na modelkę jest odrobinę za duża, ale do zimy jeszcze trochę czasu, akurat dorośnie ;)
Nie wykorzystałam całego zapasu nici, więc spodziewajcie się jeszcze jakiejś różowo-fioletowej drobnostki :)

środa, 21 września 2016

Podkładki

Dzisiaj krótko, podkładki pod kubki. Powstały jakieś trzy, albo cztery tygodnie temu, ale dopiero teraz doczekały się schowania wystających nitek. Myślę, że nadszedł dobry czas na prezentację, bo kolory dobrałam jesienne. Efekt końcowy
Kilka danych technicznych: kordonek Scarlet, moim zdaniem idealny na tego typu robótki, szydełko 1,75 mm. Średnica ok. 10 cm. Lekko usztywniłam krochmalem, bo mimo tego, że robiłam dość ściśle, podkładki wydawały mi się za wiotkie. Na razie powstały dwie sztuki, ale będą kolejne, bo Mąż jedną porwał do pracy.....
Wracam do lektury, która pochłonęła mnie na tyle, że szydełko przegrało konkurencję, ale jak tylko skończę wracam do kolejnej czapki, tym razem dla mnie ;)

środa, 14 września 2016

Serweta z elementów

Jeszcze nie skończyłam jednej, a biorę się za następną.... Ale w ramach usprawiedliwienia powiem, że ta o której pisałam TU, powstaje w tak zwanym międzyczasie. Co jakiś czas dorabiam kolejny element. Czy skończę w tym roku czy w przyszłym nie ma większego znaczenia, w końcu to robótka długoterminowa ;) Natomiast rozpoczętą dwa dni temu zamierzam skończyć przed 24 grudnia...
Z moich obliczeń (bo w końcu jestem umysł ścisły) wynika, że szanse na realizacje są duże. Potrzebuję 25 elementów, które trzeba pozszywać, a później obrobić dookoła. Na razie mi się podoba, zobaczymy co powiem przy dwudziestym elemencie, szczególnie, że wybrałam sobie kordonek DMC tradiotion 20 i szydełko 1,1mm. Chciałam, żeby serweta była dość delikatna. Efekt końcowy pokażę zapewne po świętach.

Ośmiorniczki

Przedstawiam wam małą armię ośmiorniczek, która dzisiaj pojechała do Krakowa.

O akcji pisałam TU. Okazało się, że ta robiona na próbę jest dobra, zatem powstały kolejne. W sumie 10 sztuk. Po pierwszej ośmiornicy nabrałam wprawy i nabieranie oczek szło mi dość sprawnie. Niestety wszywanie oczu było dość pracochłonne, ale właśnie takie najbardziej mi się podobają. Poza tym w końcu cel szczytny, to i nawet te nielubiane czynności szły jakoś sprawniej. W przyszłości na pewno powstaną kolejne sztuki i będę je sukcesywnie przedstawiać na blogu.

Kapcie 3

Powstała kolejna wersja kolorystyczna kapci, zgodnie z zamówieniem są szaro-różowe. Materiał Nako Sport Wool, szydełko 3,5mm.


Od pierwotnej wersji różnią się nie tylko kolorem, zmodyfikowałam trochę schemat, dorobiłam też zapięcie. Robi się dość szybko, tylko wykończenie.... pisałam już, że tego nie lubię ;) Efekt końcowy moim zdaniem jest zadowalający. W każdym razie mi się podobają i mam nadzieję, że nowa właścicielka będzie zadowolona ;)

piątek, 9 września 2016

Czapka z pomponem

Lubię zaczynać nowe projekty, niestety nie lubię wykończeń. Nie znoszę chowania nitek, zszywania, przyszywania guzików, zapięć i wszystkiego co sprawia, że robótka jest dopracowana. Niestety jest to nieodłączny element szydełkowania (i innych rodzajów rękodzieła). Zatem w ramach odsunięcia od siebie nielubianych czynności (i usprawiedliwiania się przed samą sobą) powstała kolejna czapka. Tym razem dla mojego starszego dziecka, które od małego lubi wszystko co "marańczowe i ebieskie ;). Projekt szybki, jednodniowy, półsłupki, słupki i pompon. A efekt prezentuje się tak:

Dodam tylko, że włóczka to Nako Sport Wool, szydełko rozmiar 4mm, więc wzór jest dość ścisły, w sam raz na zimę. A tu jeszcze foto na modelu zastępczym ;)
Na razie mam silne postanowienie, że teraz wykańczam rozpoczęte projekty, a dopiero biorę się za nowy, a co z tego wyjdzie zobaczycie na blogu. Tylko te nowe motki tak kuszą........

poniedziałek, 5 września 2016

Czapeczki

Jakiś czas temu koleżanka wysłała mi zdjęcie czapki z pytaniem czy nie zrobiłabym takiej dla jej synka. Powiedziałam, że zrobię jak uda mi się rozpracować wzór. Poszperałam w internecie i znalazłam tutorial, zatem powstała pierwsza próba. Ponieważ nie lubię wypuszczać prototypów w świat, pierwsza czapeczka powstała dla mojej Córy.

Koleżance prototyp się spodobał, więc powstała wersja chłopięca
Na zimne dni przydały by się również rękawiczki.
Rękawiczki są bez palców, w sam raz na małe rączki. A tu jeszcze komplet w całości
Czapeczki powstały z włóczki Nako Sport Wool, kolor chabrowy, kolorowe dodatki z zapasów z szafy ;).
Na początku wspomniałam, że musiałam poszukać schematu na wzór czapeczki, a jak już skończyłam dziergać pierwszą, na jednym z blogów, które lubię odwiedzać pojawił się fajny opis tego ściegu. Zainteresowanych odsyłam na blog Arachne Art. I mam nadzieję, że czapki jeszcze jakiś czas nie będą potrzebne ;)

Jakość zdjęć to wina telefonu ;)

czwartek, 18 sierpnia 2016

Ośmiorniczki dla wcześniaków


O akcji słyszałam już dawno, ale dopiero niedawno dołączyłam do grupy działającej na facebooku TUTAJ LINK, zrzeszającej uczestników akcji. Nie będę się rozpisywać o samej inicjatywie, bo wpisując w google hasło "ośmiorniczki dla wcześniaków" można znaleźć mnóstwo informacji. Najważniejsze to takie, że macki takiej ośmiorniczki przypominają dziecku pępowinę i małe rączki bardzo chętnie je łapią, zamiast rurek i kabli. Poza tym zabawka trzymana przez mamę ma jej zapach, dzięki temu maluszek ma choć odrobinkę mamy przy sobie. Ogólnie akcja jest bardzo pozytywna i szydełkując taką ośmiorniczkę mogę łączyć przyjemne z pożytecznym. Jeszcze ważne informacje dla osób, które chciałyby wesprzeć akcję a nie potrafią dziergać, można pomóc również dołączając do zbiórki pieniędzy na włóczki i potrzebne materiały. Tutaj link https://zrzutka.pl/2d49jt.
No to teraz kilka słów o tym jak poszło mi szydełkowanie pierwszych ośmiorniczek. Schemat jest bardzo prosty i chociaż nie znoszę schematów opisowych nie miałam problemu z wydzierganiem pierwszego głowonoga. Pierwsza powstała na próbę, z "nieprzepisowej" włóczki i w innym niż wymagany rozmiarze. Na życzenie Syna (który ją przygarnął) jest żółto-pomarańczowa. Druga próba to już włóczka bawełniana, która spełnia wymogi akcji, więc ośmiorniczka wyszła prawie taka jak powinna. Tutaj moje pierwsze dzieła

No właśnie, prawie.... Szydełkuję już tyle lat, a dopiero teraz dowiedziałam się, że półsłupek półsłupkowi nierówny. Przy dzierganiu ośmiorniczek ma to duże znaczenie, wzór musi być ścisły, żeby wypełnienie nie miało szans wydostać się na zewnątrz. Zatem kolejną ośmiorniczkę dziergałam dużo dłużej, bo musiałam pilnować tego jak nabieram nitkę. A, że przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, nie było łatwo się przestawić. Efekt mojej pracy wygląda tak:

Ośmiorniczka pojechała do koordynatorki akcji w Krakowie, jeśli okaże się że jest ok (a ośmiorniczki muszą spełnić szereg wymagań, w końcu trafiają do najbardziej wrażliwych maluszków i muszą być w 100% bezpieczne), szydełko w dłoń i dziergam kolejne maskotki.

środa, 10 sierpnia 2016

Bluzka

W poście o robótkach długoterminowych KLIK pokazywałam początek zielonej bluzki. Tego początku już nie ma....Nie dość, że okazała się za wąska, to jeszcze pomyliłam się w kilku miejscach i niestety było to widać. Zaczęłam więc od początku. Przód i tył powstały bez wpadek, za to pierwszy rękaw okazał się..... za wąski. I znowu prucie. Na szczęście za drugim podejściem był ok. Efekt końcowy widać na zdjęciach
a tu w pełnej okazałości (bluzki oczywiście)
Ja jestem zadowolona i przede wszystkim dumna, że nie rzuciłam robótki w kąt.

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Zimowo w środku lata, czyli sweterek i sukieneczka.......

Dzisiaj kontynuacja posta KLIK w którym na końcu pokazywałam włóczki na kolejne robótki. Z białej zgodnie z założeniem powstał sweterek:

 Robiłam od góry, wg tego schematu (trochę zwiększyłam ilość oczek):
a dalej wzorem muszelkowym. Wykończyłam słupkami kombinując na różne sposoby, żeby się dobrze układał. Zapina się na zatrzaski. Zdjęć zapięcia nie ma, żeby nie było widać, że są krzywo przyszyte ;) No cóż, wyszło że albo krzywe zatrzaski, albo sweterek się nie układa.... Jeszcze ciekawostka. Nici były dość grube i okazało się, że nie mam ze sobą szydełka odpowiedniej grubości i robiłam szydełkiem drewnianym zrobionym przez moją Babcię (od której się wszystkiego nauczyłam). Brakowało jej grubego szydełka, a kupić nie było gdzie to sobie wystrugała :)

 Z porówna wyszło, że rozmiar to między 4,5 a 5 mm :)

Zastanawiałam się co zrobić z kolorowej włóczki. Spodobała mi się opcja rozpoczynania robótki od góry, więc wybór padł na tą samą metodę, ale tym razem będzie jesienna sukienka. Jesienna, bo włóczka wełniana. A wełna ma niestety to do siebie, że gryzie... zatem trzeba coś zakładać pod spód. Body z długim rękawem i będzie dobrze :)
 Sukienka jak widać jeszcze czeka na swoja kolej, ale na razie wzięłam się za bluzkę dla siebie, też pokazywaną we wspomnianym poście. Przód i tył gotowy. Jeden rękaw skończyłam wczoraj, ale okazał się za wąski i za długi, więc przerabiam. Na koniec jeszcze jedno zdjęcie sukieneczki, tym razem bardziej artystyczne ;)


W międzyczasie powstały jeszcze dwie rzeczy, ale o tym wkrótce...