Robiłam od góry, wg tego schematu (trochę zwiększyłam ilość oczek):
a dalej wzorem muszelkowym. Wykończyłam słupkami kombinując na różne sposoby, żeby się dobrze układał. Zapina się na zatrzaski. Zdjęć zapięcia nie ma, żeby nie było widać, że są krzywo przyszyte ;) No cóż, wyszło że albo krzywe zatrzaski, albo sweterek się nie układa.... Jeszcze ciekawostka. Nici były dość grube i okazało się, że nie mam ze sobą szydełka odpowiedniej grubości i robiłam szydełkiem drewnianym zrobionym przez moją Babcię (od której się wszystkiego nauczyłam). Brakowało jej grubego szydełka, a kupić nie było gdzie to sobie wystrugała :)
Zastanawiałam się co zrobić z kolorowej włóczki. Spodobała mi się opcja rozpoczynania robótki od góry, więc wybór padł na tą samą metodę, ale tym razem będzie jesienna sukienka. Jesienna, bo włóczka wełniana. A wełna ma niestety to do siebie, że gryzie... zatem trzeba coś zakładać pod spód. Body z długim rękawem i będzie dobrze :)
Sukienka jak widać jeszcze czeka na swoja kolej, ale na razie wzięłam się za bluzkę dla siebie, też pokazywaną we wspomnianym poście. Przód i tył gotowy. Jeden rękaw skończyłam wczoraj, ale okazał się za wąski i za długi, więc przerabiam. Na koniec jeszcze jedno zdjęcie sukieneczki, tym razem bardziej artystyczne ;)
W międzyczasie powstały jeszcze dwie rzeczy, ale o tym wkrótce...
Bardzo ładne :). Sukienka ma fajne kolory. W tle artystycznego zdjęcia widzę piękne rozwary. Ja mam niestety tylko niebieski ale też mi w tym roku ładnie kwitnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń